Moja droga, Twoja droga, nasza droga

Zwykły wpis

Czasem ogarnia mnie złość. Czemu nie chcesz iść moją drogą? Czy naprawdę zawsze musi być inaczej? Chcę wyjść za 5 minut i zdążyć na autobus. Chcę potem, gdy będziesz u Babci, spokojnie popracować.

A nam nie po drodze. Ty chcesz jeszcze bawić się. Jeszcze przeczytać „tylko jedną, trzy, pięć, bardzo dużo książeczek”, „jeszcze pogadać stworkami”…

 

Myślę sobie, że moje życie jest gdzie indziej, że moja droga prowadzi na uczelnię, do książek, do tłumaczenia.A najlepiej na Uniwersytet Karola od razu.

Ty myślisz, że nasza droga jest tu i teraz. I możesz się zgodzić, że coś zrobisz, ale później, potem. Celebrujesz. Normalna celebrytka:)

Ale potrafimy sobie podać łapki i jakoś tam idziemy. Ty porzucasz stworki, bo trzeba na autobus, ja porzucam książki, bo trzeba na rower. Jakoś nam idzie.

Każdy kolejny dzień niesie coś nowego. Uczę się, że Twoje drogi są niepowtarzalne. Wczoraj chciałaś cały dzień się ze mną bawić, ale dziś radzisz sobie sama i wystarczy, że jestem nieopodal. A jutro będzie jeszcze inaczej.

Wielką mądrością jest przeżywanie danego nam czasu, spełniając doskonale wolę Bożą w chwili obecnej.

Niekiedy jednak ogarniają nas tak dręczące myśli o przeszłości, przyszłości czy też teraźniejszości, lecz dotyczące miejsc, okoliczności lub osób, którym nie możemy bezpośrednio się poświęcić, że kierowanie sterem łodzi naszego życia wymaga ogromnego wysiłku, aby utrzymać ten kurs, którego Bóg chce od nas w chwili obecnej.
(Chiara Lubich)

Teraz jesteśmy razem. I nie zawsze wiem, co wybrać – moją drogę, czy Twoją, czy jeszcze inną. Ale w tym wybieraniu drogi też możemy być razem. I zawsze możemy spróbować inaczej, trochę Twoją, trochę moją, zawrócić, iść na przełaj. Byle nie uciekać od tego, co jest teraz.

Jedna odpowiedź »

Dodaj komentarz