Klonowy listek

Zwykły wpis

To będzie pierwszy wpis mojego nowego bloga – zapraszam na stronę Teologia z klonowym listkiem🙂

Przyczepiony do szyby mojego samochodu mówi innym: „Mam prawo jazdy od niedawna, nie uważam się za gwiazdę kierownicy, brak mi doświadczenia. Uczę się. Uważaj, mogę popełnić błąd. Bądź ostrożny. I proszę Cię o życzliwość”. Listek nie zapewnia ani mnie, ani innym użytkownikom drogi bezwzględnego bezpieczeństwa, ale jeżdżąc z nim czuję się uczciwiej i pewniej. Ja sama dopuszczam myśl, że mogę się mylić, i chcę, by inni to wiedzieli.

Jasne, mimo listka ktoś czasem trąbnie, ale wydaje mi się, że rzadziej, niż gdybym go nie miała.

Teolożką jestem od dość dawna. Właściwie odkąd pamiętam interesuje mnie teologia, minęło też już dobrych kilka lat, odkąd ją zaczęłam studiować (i zdobyłam jakieś tam szlify). Ciągle jednak dobrze wiem, że jestem uczennicą. Im bardziej nią jestem, tym większa szansa, że się czegoś nauczę. Gdy zdarza mi się o tym zapomnieć, robi się niebezpiecznie, a czasem też nudno. Sama nie wiem, co gorsze…

Kiedyś bardzo dużo mówiłam i sporo pisałam. Chciałam jeszcze więcej.- wydawało mi się, że mam tyle do powiedzenia! Potem trochę zamilkłam. W ostatnich kilku latach nie uprawiałam teologii akademickiej, ale rozwijałam się bardzo intensywnie, zwłaszcza jako mama. Bardzo wiele się w tym czasie nauczyłam – spotkało mnie wiele błogosławieństw. Różnymi ścieżkami trafiałam w krainy wcześniej sobie nieznane. Należą do nich kraina Rodzicielstwa Bliskości i kraina Porozumienia bez Przemocy. Staram się mieszkać w pierwszej i często zdarza mi się gościć w drugiej, myślę, że coś już o nich wiem… (Pisałam o tym co nieco na moim macierzyńskim blogu Love’s patient i na prowadzonej przeze mnie stronie Bliska wiara, poświęconej relacjom chrześcijaństwa i Rodzicielstwa Bliskości. Mam nadzieję jeszcze do tych stron powrócić)

Ostatnio coraz częściej odzywa się we mnie chęć rozmowy nie tylko o rodzicielstwie (takie rozmowy toczę dość często w różnych zakamarkach internetu, głównie Facebooka), ale także o wierze z perspektywy kogoś, kto wiele się już w rodzicielstwie nauczył, ale ciągle potrzebuje wsparcia. Mam nadzieję, że się tu spotkamy.

About lovespatient

Zakładam bloga już n-ty raz w moim nie aż tak długim życiu. Zawsze wtedy, gdy czuję się na tyle zakręcona, że ufam, że pisanie pomoże mi się odkręcić. Jak widać z faktu, że po jakimś czasie każdy zarzucam, chyba (trochę) pomaga.

Jedna odpowiedź »

  1. Niedawno trafiłam na ideę Rodzicielstwa Bliskości i jestem za to wdzięczna… Trafiłam w idealnym czasie, ponieważ dzieciątko dopiero w brzuszku, więc mogę się przygotować na Jego przyjście 🙂 Bardzo trafia do mnie zarówno RB jak i Porozumienie Bez Przemocy 🙂 Nawet mężusia mam takiego kochanego, który też rozumie, o co w tym chodzi i chciałby dla naszego maleństwa jak najlepiej 🙂
    Pozdrawiam

  2. Zapomniałam o Twoim blogu, wchodzę i czytam o… J.! Te same awantury i histerie, bo bym chciał i nie chciał, bo pragnę dorośle decydować i dziecinnie zaufać, bo nie daję rady z nadmiarem emocji i szukam jak ten żółw żeby komuś przyłożyć. A jeszcze w tym czasie pojawiła się siostra, ukochana, wyczekana, ale przyczepiona do mamy.
    Była jazda bez trzymanki, ale teraz po roku jest dużo lepiej, mamy „umowę”, czyli wypracowany schemat uspokajania się i godzenia się. Mamy też więcej pyskówek i krzyków na siebie nawzajem, ale takich doroślejszych ;).
    Pisz, pisz, bo jesteście z Anią moją inspiracją i wsparciem.

Dodaj komentarz