Zbyt wiele

Zwykły wpis

Za dużo bym chciała naraz, a za mało mam sił i w związku z tym nie piszę wcale. Grudzień upłynął moim Najbliższym i mnie także pod znakiem chorób. Nie jakichś wielkich, ale ciąg różnych infekcji, które mutowały i przechodziły z jednego na drugie albo i trzecie.

Najgorzej radził sobie Mąż, najlepiej chyba Ania. Ja dość długo się broniłam, ale w końcu też się rozłożyłam i taka rozłożona trwam. Jako tako próbuję ogarniać najpilniejsze i najważniejsze sprawy, ale wiem, że masę zawalam. Chorować porządnie nie ma czasu.

Choć i tak miałam trochę luzu, najpierw, gdy padłam z „grypą żołądkową” przejął Anię Paweł, potem pojechaliśmy na Boże Narodzenie do moich Rodziców i Ania spędzała większość czasu z moją Mamą, co miało ogromnie wiele plusów, a minusy dało się jakoś przeżyć;-) Można też obrócić minusy w plusy: obserwując relacje Ania-Babcia R. zrozumiałam, że nie jestem matką, która na wszystko pozwala i że w porównaniu z Babcią to jestem wzorem konsekwencji, dyscypliny i w ogóle silnej ręki, hehe;-)

W wielu miejscach pytania o podsumowanie poprzedniego roku. A ja nawet nie zauważyłam, kiedy i jak zleciał. Był raczej dobry. Nawet bardzo dobry w wielu aspektach, choć niełatwy także. Ale jestem za niego wdzięczna. Wiele dobra spotkało mnie także tutaj – za pośrednictwem tego bloga, który niedługo będzie miał rok. Za to dobro serdecznie Wam dziękuję.

Za dużo bym chciała napisać, więc na dziś zakończę.

Chcę tylko zwrócić się do Was z apelem o pomoc dla Agaty – Bohaterki bloga Amor vincit SM, która bardzo potrzebuje pomocy – choćby małej, ale regularnej wpłaty. A jakby kto nie mógł regularnie, no to niech wpłaci choć raz, najlepiej teraz. I proszę, rozpowszechniajcie tę prośbę. Może uda się nam pomóc.

 

Jedna odpowiedź »

Dodaj odpowiedź do Hafija Anuluj pisanie odpowiedzi